Oczekiwałem jednak czegoś więcej niż przedstawienia "suchych" wydarzeń historycznych. Nie mówię tu o jakiejś dużej fantazji reżyserskiej, ale wychodzę z założenia, że dobry serial historyczny powinien zawierać nie tylko fakty, ale być ubrany w jakiś "zamysł" reżyserski. W Gunpowder brakuje mi tego.
Razi niejasność motywacji (albo ich naiwność) wielu postaci i bardzo wyraźne kontrasty między stronami (dobrzy, biedni Katolicy, kontra Anglikanie-tyranii). Kluczowe fabularnie momenty odarte w moim odczuciu z dramatyzmu, zamiast tego weksponowana brutalność.