Najwybitniejszy przedstawiciel czarnego stand upu. Lepszy od Murpyego, Pryora, Cosbyego, Tuckera i całej reszty. Sprawia znakomite wrażenia takiego typowego murzynka z filmów, pyskatego, głośnego :) I nie jest wulgarny co też na plus.
Od Pryora to na pewno nie