Nie lubię popadać w emfazę, zwłaszcza gdy chodzi o film, który spełnia funkcję czysto rozrywkową. Mniejsza o fabułę, która - jakby to powiedzieć, by tego nie powiedzieć - stawia kobiety w takim sobie świetle. Jednak nie mogę się powstrzymać, by nie pochwalić, wychwalić, a nawet przechwalić - co jej się należy -...
Ten film od dnia kiedy go obejrzałam bez wątpienia jest moim ulubionym.Oglądajac go non stop się śmiałam ale były również momenty wzruszające typowe dla wyciskacza łez :] Na dodatek zagrała w nim moja ulubiona aktorka czyli Jenifer Love Hewitt.Polecam go wszystkim którzy lubią romantyczne komedie !!! :]
zanudzić, no ale czego nie robi się dla Jennifer Love Hewitt. Dzięki niej film ma wiele blasku, co bardzo przydaje się przy odgrzewanej Sigourney. Dobry był Gene, ale on jest zawsze dobry. A duże pozytywne zaskoczenie to komediowy Ray Liotta ( no gdyby troche mniej przynudzał pod koniec to byłoby jeszcze lepiej).
W Stanach film był kasową porażką i to na wielką skalę. Nie wiem dlaczego, bo aż takim złym filmem "Wielki podryw" nie jest. Początek jest bardzo dobry, jest kilka świetnych scen. Potem jednak powoli film zaczyna tracić tempo i końcówka jest już całkowicie do bani. Po co jest tak końcowa przemowa Ray'a? Toż to...
film oglądałam dopiero wczoraj. w natłoku kretyńskich komedii nie oczekiwałam rewelacji nawet z taką obsadą. i miło się zaskoczyłam, bo umarłam ze śmiechu. gene hackman, którego ubóstwiam w rolach komediowych (klatka dla ptaków) był boski. tak jak ray liotta. za Sigourney Weaver nie przepadam, ale nie było źle. Za to...
więcejCałkiem zabawna i dobrze zrobiona komedia, która pokazuje do czego doprowadziło równouprawnienie kobiet...Znakomita gra aktorska, niezwykle zabawne dialogi i ciekawa obserwacja zdegradowanej kobiecości... Dla mnie pojedynek aktorski zdecydowanie wygrała Sigourney Weaver... Chociaż Love Hewitt też jest niezła... Ale...