Najgorsza część TMPM. Leatherface jako gosposia/transwestyta/draq queen (niepotrzebne skreślić), rodzinka psycholi i grupka nastolatków, z czego szybko zostają tylko dwie (?) dziewczyny, z których jedna biega po domu psycholi jakby była jego właścicielem, a rodzinka się jej podkłada. Leatherface wymachujący piłą i niemający na celu nikogo zabić (pominę już fakt, iż cały czas drze się jakby go ktoś gwałcił). McConaughey jako świr, który ma 3214071581 pilotów do sterowania swojej nogi i lubi nacinać nożem swoją klatę. Grupa facetów w czerni, którzy cholera wie co w ogóle robią w horrorze o nazwie "Teksańska masakra piłą mechaniczną". Wypchana rodzinka i scena z patykiem to już totalny kosmos. A ostatnia scena w szpitalu? Kobieta, która jechała na łóżku do sali operacyjnej (?) spojrzała wymownie na "naszą" główną bohaterkę, po co? Nie widziałam jej wcześniej w tym filmie, więc to było co najmniej dziwne... Mam rozumieć, że też kiedyś uległa urokowi Leatherface'a? A może po prostu chciała się z kimś zaprzyjaźnić? Nie wiem i wolę nie wiedzieć, cały film to jedno wielkie DNO, dałam 3/10 tylko dlatego, że podczas niektórych scen można było się uśmiechnąć, a Leatherface świetnie tańczył z piłą pod koniec filmu.
W większości zgadzam się z Twoją opinią. Tak dla wyjaśnienia, napiszę tylko, że ta kobieta na szpitalnym wózku, to była główna bohaterka z pierwszej części, tzn. to była aktorka,(Marilyn Burns) która ją grała, więc prawdopodobnie był to taki hołd dla niej po latach i danie możliwości pojawienia się choć na chwilę (aby także fani serii wychwycili ten smaczek), albo próba nawiązania do jedynki i pokazanie jej jako właśnie Sally Hardesty w nadziei na połączenie obydwu wątków z obydwu filmów i być może rozwinięcie ich w kolejnej odsłonie. Marilyn Burns pojawiła się jeszcze w "Pile Mechanicznej 3D" z 2013r., natomiast zmarła w 2014 roku.