Czekam teraz na film, który ukaże wegeterian jako morderców roślin, którzy przyczyniają się do zatruwania klimatu. Jak wiadomo dzięki roślinom mamy tlen i czyste powietrze. Poza tym nie ma to jak schabowy.

Ale to co mowisz jest bez sensu, bo na produkty w diecie wege zuzywa sie mniej roslin niz na produkty w diecie zawierajacej mieso (70% wszystkich upraw idzie na pasze dla zwierzat). Dodatkowo zwierzęta hodowlane produkują wiekszość gazów cieplarnianych (51%), więcej niż samochody, statki, samoloty i wszystkie inne pojazdy razem wzięte (tylko 13%). Nie wspominam juz nawet o wycinkach lasow, zuzywaniu ogromnej ilosci wody itp. Wiec mowienie, ze wege zatruwaja klimat, jest przezabawne.

Zrodla:
* http://www.cowspiracy.com/infographic
* http://michaelbluejay.com/veg/environment.html

To idź na całość i przestań też korzystać z samochodu by być supereko. Trzeba się pogodzić z tym, że ludzie są też mięsożerni i nie mogą zrezygnować z mięsa. Inne drapieżniki tego nie robią, więc dlaczego my mamy?

Nie mam samochodu, a jak będę kiedyś miał to wybiorę elektryczny.

Ludzie są wszystkożerni, bo w przeciwieństwie do mięsożernych drapieżników, potrafią pozyskać wszystkie niezbędne do życia składniki odżywcze w diecie bezmięsnej. Najnowsze badania w dziedzinie dietetyki dowodzą, że jedzenie mięsa przez ludzi jest tylko ich samolubną zachcianką. Nie stawiam swoich kubków smakowych ponad życie i cierpienie innych żywych istot, bo mi na to nie pozwala sumienie. Drapieżniki nie mają wyboru i kierują się prymitywnymi instynktami. Nie rozumiem jak można jeść martwe zwierzęta w świecie, gdzie mamy w sklepach szafki uginające się od warzyw, owoców, kasz, strączków i innych pyszności.

Dlatego, że mamy wybór. Przez setki tysięcy lat białko zwierzęce było podstawą naszej diety. Tak jest do dzisiaj i żadna propaganda tego nie zmieni. Powiedz mi jak można jeść martwe rośliny i zaspokajać tak swoje prymitywne zachcianki? Miliony warzyw i owoców rocznie giną w paszczach ludzi.

Rośliny nie posiadają ośrodkowego układu nerwowego, a co za tym idzie nie posiadają też samoświadomości i nie czują bólu. To tak jakbyś mówił, że drwal morduje drzewo. Naprawde jestes tak glupi, ze nie widzisz roznicy miedzy zabiciem zwierzecia, a scieciem drzewa?

Białko zwierzęce nie jest zadnym magicznym, unikatowym surowcem o niespotykanych nigdzie indziej wlasciwosciach. Dokladnie te same aminokwasy mozna uzyskac z roslin. To jest po prostu postep. Przez setki tysiecy lat ludzie sie bezkarnie zabijali i gwałcili, a dupe podcierali liśćmi. Za tym tez tesknisz?

Jeszcze 150 lat temu niewolnictwo bylo czyms zupelnie normalnym. Dzis patrzymy na tamte praktyki z obrzydzeniem i jest dla nas niewyobrazalne, jak jeden czlowiek mogl tak traktowac innego. Jestem przekonany, ze nastepne pokolenia beda z równą odrazą patrzeć na to jak traktowalismy zwierzeta.

To że rośliny nie czują bólu umniejsza wagę ich życia? Natury nie oszukasz i jedzenie mięsa to naturalne.

Eh, typowy argument w stylu "ad naturam". Przytoczę tutaj wypowiedź psychologa Stevena Pinkera:

"Błąd naturalistyczny to idea, według której to, co obecne w naturze, jest dobre. Dzisiejsi biolodzy potępiają błąd naturalistyczny, ponieważ chcą opisywać świat natury szczerze, unikając wyciągania moralnych wniosków w rodzaju: jeśli ptaki i inne zwierzęta popełniają cudzołóstwo, zabijają własne młode i praktykują kanibalizm, to musi to być dobre."

Nawet jeśli się zgodzimy, że niektóre rzeczy są naturalne i niektóre nie, co z tego wynika? Odpowiedź brzmi: nic. Nie ma racjonalnych powodów, by założyć, że to, co naturalne, jest dobre (lub przynajmniej lepsze) i co jest nienaturalne jest złe (lub przynajmniej gorsze).

Jeśli założymy, że trzeba jeść mięso, bo to "naturalne", to musimy też zacząć się gwałcić, zabijać, zjadać i cudzołożyć.

No i islamiści tak robią. Nie odpowiedziałeś jednak na to czemu umniejszasz wagę życia rośliny tylko dlatego, że niby nie cierpi?

Dla mnie to, ze nie cierpi, jest wystarczającym argumentem.

Jak tak się boisz o życie roślin, to nie jedz mięsa, bo jak wspominałem większość roślin idzie na paszę dla zwierząt. Mniej zjadanych zwierząt = mniej hodowanych zwierząt = mniej zjadanej paszy = mniej "zabijanych" roślin.

To żaden argument, bo stawiasz tu życie zwierząt ponad życie roślin, a przeczytaj twój pierwszy post, gdzie sam zadajesz pytanie: Dlaczego te życie ma byc mniej warte? Po drugie gdyby uśpic świnię i ją zabic we śnie to już jest okej, prawda, bo wtedy nie cierpi?

Nie chce mi sie juz powtarzac, zataczamy tutaj koło.

Zabijanie myślących istot jest złe i niemoralne. Człowiek nie powinien decydować o czyjejś śmierci dla swoich zachcianek. Rośliny nie myślą i nie czują, więc można je jeść. Koniec tematu.

Świnie też nie myślą, kieruje nimi instynkt, tak jak roślinami, które jako sadzonki pną się w górę łapiąc promienie słońca. Poza tym pisząc, że coś jest ZŁE okazuje się bardzo prymitywne podejście do tematu. To czy coś jest dobre, czy złe zależy tylko od norm społecznych w jakimś kręgu kulturowym, a w naszym jedzenie mięsa jest normalne. Wyszły tutaj pokłady hipokryzji niestety, bo najpierw zastrzegasz, że każde życie jest warte tyle samo ale potem piszesz, że jednak jest inaczej. Wystarczy kilka pytań, by wegański ekstremista zaczął się plątac:)

Mowilem, ze zycie wszystkich zwierzat i ludzi jest warte tyle samo. Rosliny nie sa zwierzetami. Nie placze sie, tylko probuje ci wytlumaczyc, ze jest roznica miedzy zwierzeciem, a roslina, ale ty tego nie potrafisz pojac.

A propos hipokryzji to dla mnie hipokryzja jest zabijanie/zjadanie jednych zwierzat (krowy, swinie, kury), a oburzanie sie gdy ktos zabija/zjada inne (psy, koty)

Zabiłeś kiedyś muchę lub komara?

a jaka jest roznica miedzy jednymi ludzmi a drugimi??