tak to prawda, w ogóle fabuła dość absurdalna

Zgadzam się. Ta jedna scena z "pszczelarzami" jako aroganckimi i leniwymi złodziejami obniżyła również moją ocenę tego filmu. Również to, że pszczoły wykonują tam jedną pracę przez całe życie... w sumie to tylko bajka, ale nie rozumiem, po co wprowadzono taki pomysł.

Film wspanialy. Dalam dyche..glownie za warstwe tekstowa ..rzelismy z rodzina jak male stado koni..swietna rozrywka i jakies swiatlo wiedzy rzuca na rozne problemy nad ktorymi warto sie zastanowic..moj wuj pszczelarz na pewno sie nie obrazi za obraz zawodu pszczelarza w tej kreskowce..zdecydowanie polecam..moja 9letnia corka ten film uwielbia, ja tez

lmao

Mogę się podpiąć, mimo, że nie jestem pszczelarzem.. ;p nonsens goni nonsens. Niby ma być karykaturalnie, ale wychodzi z tego raczej zniesławienie.

A co dokladnie jest absurdalne?

No trochę tego było, ale niestety nie pamiętam już tego filmu tak szczegółowo i nie planuję go oglądać ponownie w najbliższej przyszłości.

Ale jeśli chcesz to zerknij, znalazłam kogoś kto to zrobi lepiej niż ja. A trochę sie tego zebrało. https://www.youtube.com/watch?v=TaVvm0r_gho Może nie same absurdy, ale po prostu kiepskie aspekty tego filmu

Idąc tym tokiem rozumowania "101 dalmatyńczyków" zniesławia projektantów mody, "Piotruś Pan" - kapitanów statków, "Coco" - piosenkarzy, a "Dzwonnik z Notre Dame" - sędziów. Można brnąć w takie nonsensy, tylko po co?

Niestety to tak nie ziała, pszczelarze zostali przedstawieni jako grupa społeczna a reszta: 101dalm- cruella de mon, uogólnijmy:psychopatka działała sama, chcąc zaspokoić swoje chore i egoistyczne zachcianki, nie w zmowie z innymi projektantami, ani tym podobne; Piotruś pan- nie kapitanów a piratów, a więc nawet nie jest to zniesławienie, bo tak właśnie żyli piraci, dodatkowo jest to "nibylandia" więc trochę inne realia;p. W coco, jest podobnie jak w dalmatyńczykach, ale dodatkowo jest to raczej krytyka celebrytów i ślepej pogoni za pustą sławą; dzwonnik- akcja toczy sie XV Francji, podczas gdy - jak możemy wnioskować z kart historii, tak jeszcze prezentowała się "władza" i realia tych czasów, katolicka europa, kapłanie tyrani. Historia na podstawie prawdziwych wydarzeń. T Myślę, że nie dostrzegasz pewnych aspektów, nast razem najpierw przemyśl to co chcesz napisać... "[PO CO"...Można się też zapytać, a po co ci rozrywka czy myślenie?}] Ja nie doszukuję się w filmie nonsensów. To nonsensy przeszkadzają mi w cieszeniu się filmem. Nie toleruję podchodzenia do widza jak do idioty. A tu niestety często raziły mnie wszelkie niedopatrzenia czy zlewcze traktowanie twórców.

Dzięki za odpowiedź :) Ok, przyznaję, moje przykłady nie były w pełni adekwatne, co słusznie wytknąłeś, jednak wciąż będę stać na stanowisku, że przesadnie krytykujecie akurat ten aspekt filmu. W "Filmie o pszczołach" to nie tyle pszczelarze są negatywnie ukazani, co prezes wielkiej korporacji, który stoi nad nimi. Widziałbym w tym raczej krytykę bezdusznego kapitalizmu (co zresztą byłoby spójne z satyrą harujących pszczół symbolizujących pracę w korpo). Poza tym przecież animacja nie kończy się na zwycięstwie pszczół nad pszczelarzami. W dalszej części filmu pokazane jest do czego doprowadza zerwanie więzi między człowiekiem a pszczołami. Gdy ci tracą pracę, wszelkie rośliny usychają. Nie widzę w tym traktowania widza - zwłaszcza małego - jak idioty. Twórcy dobitnie pokazują, że żadna skrajność nie jest korzystna, a najlepiej symbioza wychodzi, gdy człowiek panuje nad przyrodą, ale jej sobie bezdusznie nie podporządkowuje wszelkimi metodami.