Ma wszystko, co powinna mieć dobra komedia- dobry humor, jakąś myśl, przesłanie, sens, no i jeszcze zaskakujące zwroty akcji, nawet momenty emocji i napięcia. Jim Carrey to jest jednak przekozak, komediowy geniusz, wszystko czego dotknie, zamienia się w złoto, naturalnie jest najmocniejszym punktem filmu. Ale super była też postać Jane, która nie jest kolejną histeryczną i zrzędliwą żoną, jak to zazwyczaj bywa z żonami w filmach (i w życiu :p), nie odgrywa roli „tej rozsądnej”, co byłoby nudne i denerwujące. Jane jest z mężem na dobre i na złe, stara się mu pomagać w trudnym okresie, nie zrzuca na niego winy i nie marudzi, kompromitację w próbie zdobycia pieniędzy Dicka przyjmuje z czułym rozbawieniem, potrafi też docenić, kiedy Dick nieporadnie stara się jej zrobić przyjemność (zabawna akcja z trawnikiem). Dick i Jane są świetną filmową parą i w dużej mierze także dzięki temu film jest tak dobry, więc ode mnie 9.
Zgadzam się. Jest to świetna komedia i nie ukrywam, że się nieźle bawiłem przy tej produkcji. Po więcej zapraszam tutaj:
http://maritra.pl/2017/01/dick-i-jane-niezly-ubaw-2005.html
1. Mogli jednak okradać swoich byłych pracodawców, a nie Bogu ducha winnych przypadkowych sklepikarzy:-)
2. Co to za zabawne żółte pudełeczko, którym się poruszają po stracie tego BMW 7?