Tajemnicza choroba rozprzestrzenia się w zawrotnym tempie. Czy mieszkańcom poddanego kwarantannie miasteczka uda się wygrać z zarazą?
Serial, pomysł nawet ciekawy, ale aktorstwo drewniane, niestety. Umierają rodzice, bliscy ludzie, a oni tyko wzdychają. Gdzie rozpacz, strach, zero jakiegoś niepokoju.
Zaraza? Oj tam, oj tam. Tata nie żyje? No cóż, zdarza się.
Jestem po pierwszym odcinku i jak na razie, mam nadzieję, że ta ich socjopatyczna...