by ożywić nazbyt statyczną inscenizację "Nędzników". Sunie za tymi aktorami jak Roger Pratt w
"Batmanie" Burtona. Nie odpuszcza. Wiele scen naprawdę robi wrażenie (stojący na krawędzi
Jean Valjean drący papiery), inne nie (przemowa/śpiew Jackmana w katedrze - chodzi w tę i z
powrotem). Ale trzeba docenić tę...